Z poprzedniego wpisu wiesz, jakich błędów się wystrzegać, wiesz na czym polega egzamin i znasz pierwsze znaczniki. Wiesz też, że jednym dobrym pytaniem postawionym we właściwym kontekście możesz „odhaczyć” posiadanie więcej, niż jednej kompetencji.
Przejdźmy do części „B – współtworzenie relacji”. W tej części opisane są:
- Kompetencja 3 – Zawiera i realizuje ustalenia kontraktów.
- Kompetencja 4 – Buduje zaufanie i poczucie bezpieczeństwa.
- Kompetencja 5 – Utrzymuje obecność.
No to po kolei – co musisz zrobić w sesji, aby wykazać, że posiadasz te kompetencje? Teraz zdefiniuję za ICF Poland każdą z nich i do każdej wypiszę znaczniki, dzięki którym będziesz wiedzieć co robić, aby ją wykazać.
Kompetencja 3 – Zawiera i realizuje ustalenia kontraktów: Coach partneruje klientowi i pozostałym stronom coachingu w stworzeniu przejrzystego kontraktu dotyczącego relacji, procesu, planów oraz celów coachingu. Coach zawiera kontrakt zarówno na cały proces coachingowy, jak i na każdą sesję. Na jakie konkretne zachowania przekłada się ta definicja? Oto one:
- Zawieranie kontraktu na początku procesu. Zarówno z klientem, jak i z innymi stronami coachingu, jeśli takie są. A są głównie w coachingu biznesowym, gdzie nie zawsze to klient ustala cele. Tutaj często (choć na szczęście nie zawsze) mamy do czynienia z relacją trójstronną, bo to „biznes” płaci za usługę, więc często to właśnie „biznes” nadaje kierunek procesowi. Nie oznacza to, że klient (coachee) ma bezwolnie wpisywać się w korporacyjny kierat i realizować cele, które stawia mu przełożony, ale musi je zrozumieć i zaakceptować. Inaczej praca nie będzie miała sensu, bo będzie albo fasadowa albo pojawi się opór. Podobnie rzecz się ma z kontraktem – podczas sesji trójstronnej zadbaj o dokładne określenie, które informacje są poufne, a które, za zgodą klienta mogą być ujawnione przełożonemu w formie krótkiego raportu po każdej sesji albo po całym procesie. Jeśli natomiast kontraktujesz proces w relacji 1:1 (bez trzeciej strony) ustal też czas i częstotliwość sesji, zasady odwoływania spotkań, dokładny zakres pracy, tematy, których klient ewentualnie nie chce poruszać, itp. No i – co najważniejsze, jeśli klient nie miał wcześniej do czynienia z coachingiem, spytaj go o jego wyobrażenia odnośnie do tej specyficznej formy pracy a potem koniecznie opowiedz mu o tym czym coaching jest a czym nie (prawdopodobnie będziesz musiał skorygować pierwotne wyobrażenia klienta). Pamiętaj, że ten wskaźnik możesz wykazać w Twojej sesji egzaminacyjnej pod dwoma warunkami:
- Kontraktujesz proces w relacji 1:1, a nie trójstronnej,
- Decydujesz się przesłać jako sesję egzaminacyjną właśnie pierwszą sesję, podczas której zawiązujesz kontrakt na cały proces, czego jednak nie rekomenduję, bo relacja dopiero się nawiązuje.
- Zawieranie kontraktu na początku każdej sesji. W światku lubimy nazywać to „BHP”. Chodzi o to, aby na początku sesji padły pytania o to czego szczególnego klient potrzebuje od Ciebie dzisiaj, o czym nie chce rozmawiać, jakiego rodzaju pracy potrzebuje (np. stawiania wyzwań, czy raczej towarzyszenia, dociskania, czy podążania, itp.)
- Określanie celu sesji i mierników sukcesu – to bodaj jeden z kluczowych znaczników tej kompetencji. To nic innego, jak znane Ci pytanie o to, co klient chce osiągnąć podczas sesji oraz – co ważne – po czym pozna, że to osiągnął. Ten znacznik odnosi się również do przeglądu – chodzi o to, żeby raz, dwa razy w sesji pojawiło się pytanie o to, czy rozmowa zmierza we właściwym kierunku, na ile zbliża klienta do osiągnięcia jego celu. Jeśli zbliża – świetnie, jeśli nie – pytaj klienta co w związku z tym postanawia czy wraca do pierwotnego celu, czy może go zmienia.
- I wreszcie coś, co nazwałbym badaniem drugiego dna. To pytania o osobiste znaczenie, o ważność samego celu, ale też działań zmierzających w jego kierunku.
Kompetencja 4 – Buduje zaufanie i poczucie bezpieczeństwa: Coach jest dla klienta partnerem w tworzeniu bezpiecznego, wspierającego środowiska, które pozwala klientowi w pełni się otworzyć. Dba o to, żeby ich relacja opierała się na wzajemnym szacunku i zaufaniu. Jak to wykazać w sesji?
- Okazywanie otwartości i transparentności, uznawanie unikalnych talentów klienta. Możesz to zrobić najzwyczajniej w świecie unikając ocen w swoich wypowiedziach – zarówno ocen negatywnych (co raczej oczywiste), jak i pozytywnych. Z drugiej strony ta kompetencja to uznawanie wyjątkowych talentów i wyrażania uczuć przez klienta, więc co tu począć, jak to zrobić? To może przykład. Klient mówi o jakimś swoim działaniu, które przyniosło mu ewidentne korzyści i jednocześnie dużo go kosztowało. Zamiast więc mowić: „O, świetnie sobie z tym poradziłeś (ocena), to świadczy o twojej dużej sile (kolejna ocena)”, lepiej dopytać: „Jak o sobie myślisz w kontekście tego działania?”. W ten sposób z jednej strony uznajemy wyjątkowy talent czy osiągnięcie (zwracając na nie uwagę w sesji) a z drugiej to nie my oceniamy jego potencjalną doniosłość tylko pozwalamy na to klientowi. Popatrz, nie istnieje coś takiego jak coaching w pełni niedyrektywny. To, że zwrócisz na coś uwagę klientowi już sprawia, że w pewien sposób nadajesz kierunek sesji. To trochę jak świecić klientowi latarką w miejsce, które wydaje ci się być wartościowe. To ty decydujesz, gdzie poświecisz, ale nie tłumaczysz klientowi co tam jest i czy to jest dobre, czy złe, tylko ukierunkowujesz jego uwagę i pozostawiasz decyzję, co z tym zrobi. Możesz też wcale nie zaświecić albo zaświecić w inne miejsce (np. tam, gdzie kieruje cię Twoja ciekawskość), ale wtedy będzie to dla klienta mniej użyteczne.
- Okazywanie empatii i troski o klienta. To zmów podążanie za intuicją zwłaszcza w momentach, kiedy podpowiada nam ona, że dzieje się dla klienta coś ważnego (zawiesił głos, wzruszył się, zmieszał, etc.). Warto jest tutaj popracować pauzą a potem spytać: „Co się teraz dzieje?” Możesz też powiedzieć: „Mam wrażenie, że dzieje się właśnie coś ważnego, czego ode mnie potrzebujesz?” W ten sposób zapraszasz klienta do odpowiedzi na twoją uwagę jednocześnie szanując każdą odpowiedź, w tym taką, że klient powie, że nie chce o tym rozmawiać.
Kompetencja 5 – Utrzymuje obecność: Coach jest w pełni świadomy i obecny przy kliencie, przyjmuje styl otwarty, elastyczny, pewny i ugruntowany.
- Najprostsze, co masz tutaj do zrobienia to praca ciszą. Nie zadawaj pytań, jak karabin maszynowy, daj klientowi czas na zatrzymanie się i refleksję. Bardzo często po pierwszej odpowiedzi na Twoje pytanie klient jeszcze myśli, przetwarza je w głowie i czasem dopowie coś naprawdę dla siebie ważnego. Dbaj jednocześnie, żeby nie była to krępująca cisza – obserwuj klienta; zazwyczaj, jeśli po udzieleniu odpowiedzi złapie z Tobą kontakt wzrokowy, możesz uznać, że wyczerpał temat (choć to oczywiście duże uproszczenie, sygnałów może być znacznie więcej). Obserwuj.
- Wykazywanie się ciekawością – nie ciekawskością. Nie dopytuj nadmiernie o szczegóły, o fakty, o przeszłość. Dobrą strategią jest to, że zanim zadasz pytanie zastanów się czemu ono ma służyć. Jeśli ma zaspokoić twoją ciekawość, zrezygnuj z niego. Jeśli ma pomóc ci uzupełnić niezbędne fakty, żebyś dobrze rozumiał kontekst w celu dalszego poprowadzenia sesji, zadaj je, ale jedno, dwa; tylko tyle, żebyś mógł dalej pracować. Pamiętaj, że klient zna fakty, ale nie zawsze się im przygląda. Zatem znacznie lepiej pytać o jego wnioski z sytuacji, którą właśnie opisuje. Pytać o to, jak on to przeżywa, jakie to ma dla niego znaczenie, w czym go wspiera taka a nie inna interpretacja, a w czym mu przeszkadza. Powtórzę tutaj to, co napisałem w części A: „czyli NIE: „Jakie pikantne szczegóły z życia klienta jeszcze chcę poznać”, tylko TAK: „Ciekawe jak on to przeżywa, jak sobie z tym poradzi?”
- Działanie w odpowiedzi na całą osobę klienta (kto), ale i w odpowiedzi na to co klient chce osiągnąć (co). Krótko mówiąc: zauważaj i odzwierciedlaj ważne momenty (słowa, emocje) i pozwól klientowi zdecydować, co chce z tym zrobić i czy w ogóle chce. Możesz spytać, ale nie musisz, np.: Uśmiechasz się, kiedy o tym mówisz…” albo: „Uśmiechasz się, kiedy o tym mówisz, co cię w tym cieszy?”. Pytanie nie zawsze jest potrzebne, wystarczy samo odzwierciedlenie, choć pytanie w wyraźnym stopniu przenosi odpowiedzialność na klienta. Mała uwaga – kiedy odzwierciedlasz emocje rób to albo opisując wprost co widzisz (uśmiech, zmarszczenie czoła, zmianę postawy ciała) albo mówiąc o swoim wrażeniu, kiedy emocje interpretujesz: „Mam wrażenie, że posmutniałeś”. To bezpieczniejsze sformułowanie niż po prostu: „Posmutniałeś”, bo mówiąc, że ktoś posmutniał nie mówimy o tym, co widzimy (opuszczone kąciki ust, zmarszczenie brwi, westchnięcie), tylko o tym, jak interpretujemy taki zestaw reakcji mimicznych a nasza interpretacja może być nieprecyzyjna.
Z kolei działanie w odpowiedzi na to co klient chce osiągnąć, to nic innego niż zadawanie pytań reaktywnych, czyli wynikających z bieżącego kontekstu. To też robienie tzw. przeglądów, czyli zatrzymywanie i sprawdzanie czy sesja zmierza w pożądanym przez klienta kierunku a potem zapraszanie go do decydowania o ewentualnej zmianie lub powrocie na pierwotne tory (jeśli odbiegliście od głównego celu).
Na tym parkuję ten odcinek. Wiesz, jakich błędów się wystrzegać, znasz kolejne znaczniki.
O pozostałych czytaj w części trzeciej.