100. O języku i emeryturze.

Czy zdarza Wam się myśleć o przyszłości? Trenerskiej przyszłości?

Myślę o naszej przyszłości w kontekście wieku okołoemerytalnego, bo o wieku w ogóle dużo myślę zawodowo. Co czeka tę profesję? Do czego będziemy potrzebni, do czego możemy się przydać jako coraz starsi i starsi szkoleniowcy?

Nie wyginiemy, jak dinozaury. Przynajmniej taką mam nadzieję. Czy trener 50+, 60+ jest mniej sexy? Czy trener w wieku podstarzałego tatusia lub leciwej mamusi ma szansę zaoferować niedostępną nigdzie indziej wiedzę i umiejętności? I czy ta niedostępna nigdzie indziej wiedza i umiejętności mogą być również potrzebne?

Pod koniec 2017 roku PWN rozstrzygnął plebiscyt na najbardziej popularne młodzieżowe słowo roku. Wiecie, jakie słowo zwyciężyło w minionym roku?

XD

Oczywiście pojawiło się wiele głosów, że to wyssane z palca, że takiego słowa nie ma, a jeśli nawet jest, to funkcjonuje absolutnie na marginesie języka. Mówili to ludzie, którzy na co dzień nie mają kontaktu z pokoleniem nastolatków. Ktoś, kto ma przyjemność posiadać nastolatka w domu, obcować z nim i jego przyjaciółmi nie był zaskoczony tym wynikiem. W takim przypadku nie było tu zaskoczenia.

Skąd się wzięło XD i jak powstało? Kiedyś słowa mogły powstawać na zasadzie dźwiękonaśladowczości – jak dzyń czy brumm. Teraz coraz więcej słów (w tym również XD) powstaje na zasadzie emotikononaśladowczości 😉

XD to nic innego jak emotka przeniesiona na grunt języka. Co oznacza? To samo, co emotka – całą grupę znaczeń w stylu „ale fajne”, „cieszę się”, „super”, „jestem zadowolony”.

I ten emotkowy źródłosłów jest niepokojąco symptomatyczny.

Nasz język, język stosowany przez coraz młodsze pokolenia zmienia się. Nie mówimy o emocjach tylko o emotkach.

Mam też wrażenie, że kolejne nowe słowa nie powstają po to, by nadać imię nowym rzeczom lub zjawiskom. Dzisiaj bowiem coraz mniej rzeczy potrzebuje być nazwanym. Dawno minęły te czasy, o których pisał Gabriel Garcia Marquez w „Sto lat samotności”.[1]

Dziś nowe słowa zastępują całe grupy słów czy wyrażeń, eliminując te słowa czy wyrażenia z używanego języka.

Przykład? Proszę bardzo: „ogarniać”. Słowo „ogarniać” zastępuje tak wiele czasowników, że nie sposób ich wszystkich wymienić. Każdy może wskazać co najmniej pięć. Co ciekawe, rodzina wyrazów z rdzeniem „ogar” była tuż pod podium w plebiscycie PWN.

Ta refleksja sprowadziła do mojej głowy pytanie o naszą przyszłość, o przyszłość trenera.

Wychodząc od zmian w obszarze języka, przeglądając zmiany w sposobie komunikowania się i funkcjonowania w otoczeniu społecznym kolejnych młodych ludzi, dochodzę do tematyki najbardziej mnie interesującej – dialogu międzypokoleniowego.

 

Na pewno widzę jedną ścieżkę (nie jedyną!) ratunku. Trenerzy mogą być jak słynna sekcja Archeo[2]. Będziemy odkopywać i przybliżać świat miniony. Będziemy opowiadać, jak to drzewiej bywało. Będziemy opowiadać i uczyć umiejętności starych, niemal wymarłych (jak snycerstwo czy rusznikarstwo). I o czym w dobie języka spod znaku XD możemy opowiadać jako trenerzy z siwą głową? O komunikacji werbalnej składającej się ze zdań podrzędnie złożonych. O używaniu słów czterosylabowych i dłuższych. O nazywaniu czynności, uczuć i emocji słowami, które nie mają swojej emotki na smartfonie.

Oczywiście inną opcją, zawsze dobrą, jest wygodny leżak na Jamajce.

Albo zestaw 1000 krzyżówek panoramicznych.

Inne pomysły chętnie przyjmę.

[1]„Macondo było wówczas niewielką osadą – dwadzieścia chat z trzciny oblepionej gliną, zbudowanych na brzegu rzeki, której przezroczyste wody bystro toczyły się po gładkich białych kamieniach koryta, wielkich jak jaja prehistorycznych ptaków. Świat był jeszcze tak młody, że wiele rzeczy nie miało nazwy i mówiąc o nich trzeba było wskazywać palcem. ” – Gabriel Garcia Marquez „Sto lat samotności”

[2]Polecam film „Seksmisja” Juliusza Machulskiego

 

O Autorze: Katarzyna Bieniek
Zwierzę stadne. Jest trenerem, konsultantem biznesu. Jej praca to codzienne spotkania z nowymi ludźmi. Lubi poznawać ludzi i lubi z nimi odkrywać – tak rozumie sens swojej pracy. W życiu ceni sobie poczucie humoru i dystans do siebie, bo te cechy prostują wiele dróg. Wciąż za mało wie i wciąż za mało widziała – każdego dnia nadrabia te zaległości. Po godzinach fanatyczka kina i dobrej kawy – koniecznie w pięknej filiżance…
Udostępnij
Jeden komentarz
  1. Kasko 11 października 2018 at 21:49

    A jak teraz widziany jest trener 45+ czy 50+? Występują tacy w przyrodzie

Napisz komentarz